łeeee....
Ostatnio ryczę już 3 noce z rzędu... Boję sie upływającego czasu, tego , że szkoła znów zajmnie cały czas, a nie rodzine. Boję się tego, że jestem coraz strsza, że z roku na rok pojawiaja sie nowe, kolejne zmarszczki... Boję sie zmian w zyciu, opuszczenia rodziny, związku... Boję się zmian...A tak wlaściwie to po prostu przyczyną jest to ,że obawiam się niecałkowitego wyczerpania przeze mnie danego mi czasu, bo ten wiek przeminie i juz nigdy nie powróci....i to jest ten główny powód i chyba dlatego płacze...choć nie chcę bo taka jest formuła swiata...
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna