he, he, he...
Czytałam dziś troche, poza tym po południu poszłam na kurs. Tam w sumie robiliśmy fajne rzeczy i mam 2185 sł/min... ha ha ha :-) no ale mniejsza o to, dziś znów świrowałam i wogle robiliśmy taką fajną zagadkę Einsteina ( która zreszta robiłam juz parę razy ) no ale nic nie pamiętałam i mogę wam powiedzieć, że zrobiła, rozwiązanie : NIEMIEC... :-) Ludzie są kochani tylko nie przepadam za wstrętnymi egoistami, tego po prostu nie zniosę :-) Albo jak ktoś jest za cichy i wogóle nie da sie z nim nawiązać kontaktu to też nie za dobrze...ale ludzie są różni, tylko naprawde proszę: Bądźmy otwarci i walczmy z egoizmem!!! :-)
Ja wracalam zaczęło lać...więc w japoneczkach szusowałam w wodzie, nóżki miałam mokre, raz nawet wpadłam do błota...ale bez problemu, wypłukało się jak przechodziłam przez jezdnie, a właściwie mini strumień :-)
Teraz wypoczywam, chwytam ostateczki wakacji... jeszcze robię sobie maseczki z drożdży, działa całkiem dobrze, mogę polecić, bo miałam cerę w złym stanie a teraz się poprawiło...oczywiście kremik jeszcze i walczę z pierwszymi maluteńkimi zmarszczkami...Niestety taki wiek :-) Może to coś fajnego da...
Jak juz tak wszystko to powiem, że ostatnio eksperymentowałam z make-up'em... ostatnio jak było gorąco rozmyło mi się i tak paradowałam...różnie sobie ludzie mysleli pewnie o mnie...puszczam w niepamięć, dla mnie to nie istnieje...teraz muszę uważać, ale nie chce mi sie nakładać make up'u naprawdę...No ale muszę, bo jakos tak jak jestem wymięta to nie mogę źle wyglądać...
No i tyle :-) nie dość często siadam do komputera, bo po prostu nie mam czasu, ale jakoś ciągnę...
papapa
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna