Tak słucham muzyki i myslę sobie, że zycie to jest jednak gównem, wszystcy się wiecznie o cos martwią... a kurwa ile mozna sie martwić. matki sie martwią o dzieci, a dzieci sie martwią o swoją przyszłość, licealiści o maturę, przedszkolaki o zabawkę, studenci o kolokwia, alkoholicy o piwo, a 22 letnie laski o męża. Dlatego właśnie życie jest gównem, bo to nie jest zycie zero przyjemności, czasem myślę, że życie jest fajne ale to kłamstwo, narobię się, urobię i kurde co gówno, będe starą zgrzybiałą babiną i gówno będę mieś z tego bo inflacja mi zeżre kasę. chyba że skoczę ludziom do gardeł, wykorzystam ich, okradnę i będę żyć za te pieniądze łamiąc wszystkie przykazania, eh... gówno.... albo będę żyć średnio ubogo, żebrać o chleb, albo poświęcę się kariwrze której nie chcę i nie będę mieć dzieci i męża, albo nie będę mieć dzieci bo na razie wcale nie chcę i umrę w samotności, przecież kiedyś utracę rodzinę...jejku... życie nie ma sensu wogóle, ono jest bez sensu, żeby jeść rozmnażać się...czy kurwa po co? jestem zła, że mnie powołano na ten świat, nie wiem po co nie prosiłam się, schrzaniłam sobie całe życie, wszyscy mają mnie w dupie, róbta co chceta, jestem kurwa sama i mam coś robić ze swoim zjebanym życiem, które jest hujowym ciężarem a jednocześnie ten ciężar chcesz nieśc, bo co? każdy boi się umrzeć, jakbym wiedziała, że nic nie ma to bym mogła...ale jak nie wiem co tam jest, a spodziewam się najgorszego to co myslisz? chcę umrzeć? Nieźle kościół mnie załatwił... Pełno na świecie teraz jest psycholi ;-( Bo ludzie nie daja sobie rady, siedzą ubodzy, zmęczeni, samotni, w szarych wierzowcach, wszyscy oddzielnie i nikt sie tobą nie interesuje, masz zyc sam, a często zainteresowanie daje nam minimum sił...teraz nie ma zainteresowania... człowek jest sam a ta pustkę trudno udźwignąć...jeszcze to kolokwium z p-m-f- fatalnie też mnie zmusiło do refleksi, żezycie jest gównem, ale to ludzie patrz M. uczynili je poniekad gównem, to są hujowi ludzie i tyle. Gówno kał i smród. Życie jest sraniem do zapchanego kibla, nie ma w nim za grosz sensu, przecież zastanawiam sie już ponad 20 lat nad zasranym sensem i NIE WIDZĘ! jak sie jest dzieckiem i nie trzeba się martwić, kurwa nie trzeba się marwić to wszystko jest piękne, a jak trzeba się martwić to jest hujowe. Jednego bym się pozbyła zmartwień, piętrzącego się za moimi oknami gówna - zmartwień. Zmartwienia związane z przyszłością, mam was w dupie, sram na was...MASAKRA!!! TAK ZROBIĘ wysram was z mojego umysłu i ciała przy najbliższej defekacji, zrobię sobie lewatywę by się was pozbyć zmartwienia ciągłe jak najohydniejsza przewlekła płynna biegunka. Zmartwienia zmieniają nasze życie z odkrywania i fascynacji w gówno, najprawdziwsze gówno. A nawet gówno jest lepsze od tego czym jest nasze hujowe zycie. Powiedz zmartwieniom spierdalaj, olej je niech nie maja nad tową władzy!!!! Wierzę, że tak się da po prostu pierdnąć na to wszystko niech się zaczadzi, a ty znowu zyj. Przepraszam, że tekst taki zasrany ale tak czuję zawsze tak czułam, nie lubię słowa zycie, nie lubię faktu nieszczęśliwego bytu z dnia na dzień. Życie to jest struktura nie udana, to coś co nie wyszło po prostu. A my nie wiemy co my tu robimy i po co jestesmy kurwa rozumiesz. Masakra mega szok. Jakby człowiek wiedział co oj tu robi, ale on do kurwy nędzy nie wie i ciesz się w takim razie.m ciesz sie jak sie gdzieś zgubiłeś. Wiesz, że jesteś w dupie i nic tego nie zmieni, więc olej to by chociaż nie smierdziało gdy już w tj dupie jesteś. Tyle co się będę rozwodzić ;-)