olala
koniec szkoły się zbliza cieszą się bo nic mnie z nią nie łączy. na pewno nie ciesze się z ocen nie ciesze się z obcowania z innymi. czasem kogoś popodpuszczam czasem bede sie wydurniać czasem kogoś obraze czasem komus przytaknę czsem będę szpanować czasem promować się jeszcze innym razem stresować itd. ogólnie dziś musiałam uciekać przed jakim chłopcem który jest nieco nieciumaty i żyje w urojonej love do mnie tymczasem ja do niego nie i on próbuje podejść rozmawiać a ja spieprzam...ha ha ha ... wogóle to w życiu tak jest we mnie to skrycie kocha się parę osób ja ich nie kocham...ja sie skrycie kocham w PARU osobach ...wiem trochę dziwne...oni nie odwzajemniają. gdzie wogóle jest sprawiedliwość? chciałabym żeby tak każdy walił...ty mi się podobasz i tyle a ja decyduje kogo wybieram. zresztą ja jestem młoda i przyznam się że puki co rolę gra syndrom wygląd-ciało-stosunek....przepraszam że to mówie ale takie chore mam kryterium... brzydkie to rzeczy i wolałabym miłośc przywiązanie charakter ale tłumaczę to sobie wiekiem jeszcze nie zbyt zaawansowanym. poza tym to do mnie mają słabość starsi mężczyźni ja wiem 35-nieskończoność... bo ja tak okropnie z nimi flirtuję a oni mnie zaczepiają...nauczyciele płeć męska też...a nie jestem znowu jakaś taka lafirynda...ciągle WOLNA!!! wogóle czasem sobie jaja robię w szkole...uchodzę za zabawową...chociaż tyle...teraz będę sobie dbać o rozwój fizyczny bo po roku szkolnym jestem zdechlak