Beeing here like a dream... My own world... :-)

wtorek, 3 sierpnia 2010

Michael, I love you...

I love you Michael Jackson... forever. Probably it will be hard to do sth for you... but I'll be trying. I love you so much. When I see you I feel love, and I almost start crying. ;-) Thank you for everything.
Nie miałam ostatnio wiele czasu na zapoznawanie się z MJJ'em, co prawda tłumaczyłam ksiązkę jego mamy, czytam ksiażkę jego siostry, słucham jego piosenek... ale to nie to samo co zobaczenie go ( wiem, wiem...na filmie), ale to jest takie coś jak uzdrowienie - "heal"... Nie wiem dlaczego on jest taki niezwykły... wiadomo, ze jego wygląd budził kontrowersje...ale powiem ci w prost, nigdy nie widziałam nikogo piękniejszego od MJJ'a, nikogo kto by miał więcej ukrytego wdzięku, cudownej charyzmy. Nie widziałam długo zadnego filmu i co? To ze jak go widzę to serce bije mi znacznie szybciej... On znajduje się głęboko w moim sercu, na samym dnie mojej szuflady... jeśli tak mogę powiedzieć. MJJ uwaza ze dno szuflady ukazuje człowieka...tak jak te pamiątki, mówi bez skrupółów 'bierz' bo potem moze być i na pewno będzie za późno. Pracowity i normalny, naprawdę normalny i fajny. Rozumiem o co chodziło w domu, byli uwięzieni przez ojca i matkę. I wcale nie omijali zawierania kontaktów ze względu na religię, ale na rodzinę, każdy bowiem kazdego widział i oceniał, a rodzice odegrali swoją cichą rolę... albo nasze umysły przenikliwe, próbujące przegonić domysły rodziców wymyśliły sobie co oni myslą. Pewnie umysły miały rację, ale milej by było gdyby to olały tak po prostu. Cała niezwykłośc MJJ'a jest dla mnie jakąś niezgłębioną tajemnicą. Ale chłopak bardzo się starał całe swoje zycie, poza tym tez juz jako dojzalszy człowiek był niezwykły. To nie ma znaczenia jak wygląda, ile ma lat...lecz to co mówi, robi, myśli i jaką charyzmą, miłością i dobrem mnie otula. Michael niezaleznie od wieku jest niezwykły i najlepszy. Bardzo, bardzo, bardzo go kocham. MICHAEL JACKSON BARDZO CIĘ KOCHAM. Nie chcę być brana za chorą fankę, juz napewno nie groupie. Michael to jest dla mnie ktoś bardzo wazny. Chciałabym mu coś dać, pokazać do czego wspólnie doszliśmy. Nie czuję się przymuszona czy coś w tym stylu, ale mam marzenie. Chciałabym aby zaistniał taki oddział w szpitalu nazwany właśnie imieniem Michaela Jacksona, choć to i tak za mało. On zasłuzył na więcej, nie chcę zebym pod jego opieką kiedykolwiek się poddała. Po to jest MJJ, po to mi pomaga abym zdobywała szczyty. Nie ma sensu się poddawać i smucić gdy ma sie takiego sprzymierzeńca. Muszę osiągnąć cel dla siebie i MJJ'a, którego kocham i który mnie niejako prowadzi i chroni. Poza tym zostałam przez Stwórcę wykreowana na taką a nie inna osobe, podoba mi się to, ze mam wszystkie niezbędne cechy aby coś osiągnąć i nie chce być tu jakaś zarozumiała. Mamy cel, teraz mamy go osiągnąć ale przy zachowaniu miłości do ludzi wokoło i samych siebie ;-) Dziękuję ci MJJ pamiętaj, ze cię kocham nie wiem dlaczego i w jaki sposób, ale wiedz ze nieskończenie. Mieszkaj w moim sercu. I love you Michael Jackson.

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna